Biuro
Literackie, Wrocław 2010
Sens
jest ukryty.(…)
Znajdź
siebie. Gdy zło się rozrzedza.
Łukasz Jarosz – poeta, świetny obserwator rzeczywistości, najmniejszych detali życia, autor w którym wiersz powstaje – „Wiersz w tobie pracuje. /Widać z niego
jak z okna” w tomie Mimikra ukazuje dwa światy – oryginał i naśladowcę: świat przyjazny, przyjemny, i wrogi, pełen bólu, cierpienia. Światy zachodzą na siebie. Być może, żeby je rozdzielić, trzeba się upodobnić do wron z wiersza „Dziennik rozbitka” – „ Wrony tłuką dziobami o beton/ i w tym jest ból./ Znajdź siebie. Gdy zło się rozrzedza.”, „Za słowami są inne słowa, za gestami inne.” (Herody) „Ziemia pęka jak pieczęć". ( Nelly Sachs). Życie w tych światach jest „różą”, w jednym – miłością, pięknem, powabem,w drugim cierpieniem, bólem. Wszystko jest kwestią czasu,
co napływa czarną wodą.
Czarne
wody
Śpisz w
nas różo w twarzy.
Jak długo będziesz mały? Dopóki zostaniesz sobą?
Rozpędzisz się jak sznur studni? W ilu pokojach
Będziesz mówił dziwił się swojemu głosowi?
Osuwam się. Chłystki zlizują upał ze ścian
Trzaskają klapą od kontenera.
Śpisz w naszych słowach twój ból podpływa.
Jest wielki jak hangar.
Jak długo będziesz mały? Dopóki zostaniesz sobą?
Rozpędzisz się jak sznur studni? W ilu pokojach
Będziesz mówił dziwił się swojemu głosowi?
Osuwam się. Chłystki zlizują upał ze ścian
Trzaskają klapą od kontenera.
Śpisz w naszych słowach twój ból podpływa.
Jest wielki jak hangar.
Poeta zastanawia się nad sensem
pisania, jest nierozerwalny z bólem ((przeżywanie, powracanie do utraty, złych
doświadczeń.) - „Czy warto wszystko zapisywać, robić?” (Cienie). Odpowiada: „
Kciuk mam przecięty kartką, powoli spisuję ten krótki świat. Na razie dzieję
się to tu, wśród żywych. (Wśród żywych),„Nam została pamięć, / z
którą możemy robić, co chcemy.” (Cienie, III)
W Drodze (reżyser
John Hillcoat) filmowej adaptacji powieści Cormaca McCarthy'ego, gdzie ojciec z
synem kierują się na południe, przemierzają postapokaliptyczną Amerykę,
znajdujemy odpowiedź – jak pozostać człowiekiem.
O ile pamiętam, ojciec mówi do syna – nosisz w sobie światło, a Łukasz Jarosz w wierszu „Strach pisania” pyta : „Do czego służy twoje światło? Do przekazywania strachu nagich dźwięków turlającej się zagłady? Zachęca do odnalezienia siebie sprzed mimikry – „Uświęć siebie, masz w sobie tyle pamiątek, o których się tak szybko zapomina”(Uświęć siebie), „mieliśmy szukać Boga, a rozbiliśmy się” (Mimikra).
O ile pamiętam, ojciec mówi do syna – nosisz w sobie światło, a Łukasz Jarosz w wierszu „Strach pisania” pyta : „Do czego służy twoje światło? Do przekazywania strachu nagich dźwięków turlającej się zagłady? Zachęca do odnalezienia siebie sprzed mimikry – „Uświęć siebie, masz w sobie tyle pamiątek, o których się tak szybko zapomina”(Uświęć siebie), „mieliśmy szukać Boga, a rozbiliśmy się” (Mimikra).
Współczesny
świat oferuje multum przyjemności, preferuje kult młodości, piękna. Zachęca,
manipuluje, kusi do wejścia w błotną papkę pop kultury - stańcie się jak
celebryci, gwiazdorzy, z reklam tkajcie swoje życie – „Muzea pełne są
kradzionych przedmiotów. (…) Grube ślimaki naśladują krem (Kadencje), „Chcę być
złoty. Zwisającą leniwą lianą. (…)„ Mądry ssak ukrył się w ciepłym mule./ Głód
jest najważniejszy.”(Wiara Nadzieja Miłość). Śmierć, starość, cierpienie są
zepchnięte poza margines. A „Mimikra” stawia pytania najważniejsze” o tu i
teraz: „Skąd mnie wyjąłeś?/ Gdzie mnie wyłowiłeś? (Dom), „Co może bardziej
zepsuć: głód czy przesyt?”(Holan), „Czy dopiero Bóg nazwie wszystko, otoczy?”
((Nelly Sachs).
A nasze człowieczeństwo, jakimi jesteśmy ludźmi? –„Kochalibyśmy się bardziej, gdybyśmy/ mieszkali dalej od siebie.(…) „kochalibyśmy się bardziej, gdybyśmy/ byli dalej od siebie."(Saturnalia), „Zmęczyło nas lenistwo” (Ludzie nad rzeką), „Boją się wstydu. Że kiedyś przyjdą ci, których/ zranili, i będą musieli patrzeć im w oczy.” (Historie), „Czym mieliśmy być dla siebie?/ Bramą na pilota, lodowatą poręczą, furtką przepychaną razem z zaspą?/ Może kroplą krwi, którą dźwiga komar./ Ustami, które przy pożegnaniach, powitaniach/całują nad policzkami powietrze.” (Świadek)
A nasze człowieczeństwo, jakimi jesteśmy ludźmi? –„Kochalibyśmy się bardziej, gdybyśmy/ mieszkali dalej od siebie.(…) „kochalibyśmy się bardziej, gdybyśmy/ byli dalej od siebie."(Saturnalia), „Zmęczyło nas lenistwo” (Ludzie nad rzeką), „Boją się wstydu. Że kiedyś przyjdą ci, których/ zranili, i będą musieli patrzeć im w oczy.” (Historie), „Czym mieliśmy być dla siebie?/ Bramą na pilota, lodowatą poręczą, furtką przepychaną razem z zaspą?/ Może kroplą krwi, którą dźwiga komar./ Ustami, które przy pożegnaniach, powitaniach/całują nad policzkami powietrze.” (Świadek)
W „Mimikrze” znajdują się
wiersze bardzo osobiste jak „Wiersze miłosne”,„Południe”. Wszystko osadzone
jest w naturze – „ Ule ociekające od pszczół, głowy/ złożone na gęsim puchu”,
„Światło jest w chmurach, w strumieniu/ woda potyka się
o kamienie”, „ Chmura – kotwica , zmrożony krzak jałowca”, „słodkim kręgosłupie rabarbaru” (Dom).
o kamienie”, „ Chmura – kotwica , zmrożony krzak jałowca”, „słodkim kręgosłupie rabarbaru” (Dom).
Tajemniczość
i niejednoznaczność poezji Łukasza Jarosza podkreślają rysunki Stefana
Żechowskiego. Na okładce widnieje „Wnętrze Ziemi” (1942), za ostatnim wierszem
– „Sieroty w kanale”(1934), które spinają tom poetycki w klamrę – nasz świat
jest kanałem, labiryntem bólu do „innego’ – „Ból jest ścieżką w
labiryncie.”(Nelly Sachs).
„Mimikra”(2010) bardzo ważny tom, nic
nie traci z aktualności, a w obecnej rzeczywistości świata wiersze wybrzmiewają
nową nutą. Czytelnik wymagający, lubiący trudną poezję, będzie wracał do
wierszy, w zamyśleniu i refleksji. Świetna książka, polecam.
Świadek
Najpierw
lepkie ślady w pierwszym śniegu.
Żywopłot, zbyt gęsty, by zobaczyć, co za nim.
Horyzont. Cyrkiel zataczający coraz mniejsze kręgi.
Potem upokarzające czekanie (ten z boku stworzył
własną historyjkę, inaczej wydeptał rowki). I świat
co się tak szybko przykleja. Czym mieliśmy być dla siebie?
Bramą na pilota, lodowatą poręczą, furtką przepchniętą razem z zaspą?
Może kroplą krwi, którą dźwiga komar.
Ustami, które przy pożegnaniach, powitaniach
całują nad policzkami powietrze.
Uświęć siebie
Uświęć siebie, masz w sobie tyle pamiątek,
o których się tak szybko zapomina. Spójrz,
zrobiliśmy już wiele, by zbudować dom.
Wydaliśmy dużo pieniędzy, by wyrósł przed nami
jak kościół, roślina wbijająca korzeń
w wilgotną ziemię.
Uświęć siebie. Cień powtarza każdy ruch.
Też byłem pielgrzymem i miałem najgorzej –
niosłem twardy wrzynający się w łopatki głośnik.
Mogłem powtarzać tylko w kółko: uświęć siebie,
masz w sobie tyle pamiątek,
o których się tak szybko zapomina.
Łukasz Jarosz Mimikra, Biuro Literackie 2010
Żywopłot, zbyt gęsty, by zobaczyć, co za nim.
Horyzont. Cyrkiel zataczający coraz mniejsze kręgi.
Potem upokarzające czekanie (ten z boku stworzył
własną historyjkę, inaczej wydeptał rowki). I świat
co się tak szybko przykleja. Czym mieliśmy być dla siebie?
Bramą na pilota, lodowatą poręczą, furtką przepchniętą razem z zaspą?
Może kroplą krwi, którą dźwiga komar.
Ustami, które przy pożegnaniach, powitaniach
całują nad policzkami powietrze.
Uświęć siebie
Uświęć siebie, masz w sobie tyle pamiątek,
o których się tak szybko zapomina. Spójrz,
zrobiliśmy już wiele, by zbudować dom.
Wydaliśmy dużo pieniędzy, by wyrósł przed nami
jak kościół, roślina wbijająca korzeń
w wilgotną ziemię.
Uświęć siebie. Cień powtarza każdy ruch.
Też byłem pielgrzymem i miałem najgorzej –
niosłem twardy wrzynający się w łopatki głośnik.
Mogłem powtarzać tylko w kółko: uświęć siebie,
masz w sobie tyle pamiątek,
o których się tak szybko zapomina.
Łukasz Jarosz Mimikra, Biuro Literackie 2010
Komentarze
Prześlij komentarz